Szlamy,
zdrajcy krwi i niedorozwoje.
- Gdzie wyście
się podziewali? – spytała Narcyza Malfoy swoich siostrzeńców. - Byliśmy w
,,Esach i Floresach’’, ciociu -odpowiedziała spokojnie Lottie, siadając na
fotelu obok stołu z projektami Madame Malkin. Właścicielka krzątała się po
sklepie, podśpiewując przy tym jakąś piosenkę. Na podeście stał wysoki blondyn
w szacie do kostek. Przez swojego niezrównoważonego przyjaciela podrósł tak
gwałtownie, że przewyższał już nawet
swojego ojca. Blaise Zabini nie miał,
nie ma i nie będzie miał głowy do eliksirów. Po upojnym wieczorze, zamiast
eliksiru na kaca, przyniósł swojemu przyjacielowi eliksir wzrostu. Jak można
być takim idiotą, aby pomylić te dwie mikstury. Odtrutkę na kaca zabójcę
spożywali prawie codziennie, więc mógł rzeczywiście się pomylić albo wywinąć
koledze kawał. Blondyn westchnął cicho i poprawił lewy rękaw swojej koszuli.
Nagle drzwi do sklepu uchyliły się, a do środka, zamiast spodziewanego Lucjusza
Malfoy’a, weszli Chłopiec-który-Przeżył-Aby-Wujek-Voldzio-Mu-Dokopał, rudy
ciamajda Weasley i Mądrala Granger. –
Jeśli zastanawiacie się co tak śmierdzi, to właśnie weszła szlama. – powiedział
Draco, schodząc z podestu. –Ignorujcie go. – szepnęła brązowooka dziewczyna do swoich towarzyszy i
wyprostowała się. Ominęła stojącego na środku blondyna i podeszła do Madame
Malkin. – Ekhm .– odchrząknął znacząco mężczyzna, widząc zachowanie gryfonki. –
Może wody, Malfoy? – spytała, marszcząc brwi. – Od Ciebie nie przyjąłbym nawet szklanki soku dyniowego, Granger. – Boisz się, że doleje Ci do niego eliksir wzrostu? – spojrzała na niego
wrogo i uśmiechnęła się, trafiła w czuły punkt tej tlenionej fretki. – Skąd o tym wiesz?! – warknął, przybliżając się do dziewczyny. – Nie tym tonem, Malfoy – odpowiedział Potter, a jego głos przesiąknięty
był jadem. Odruchowo wyjął różdżkę i wycelował nią w rozwścieczonego blondyna.
Nagle między kłócącymi się chłopakami stanęła dojrzała kobieta o czarno-białych
włosach z magicznym patykiem w ręku. – Nikt nie będzie mierzył w mojego syna różdżką! – powiedziała lekko
podniesionym głosem. Narcyza Malfoy była spokojna, do czasu. Zmierzyła młodych czarodziei
wzrokiem i odsunęła się. Spojrzała w stronę pracowni, z której wychodziła
właśnie podenerwowana Madame Malkin z szatą dla Dracona. –Wy dwaj! Spróbujcie tylko pojedynkować się w moim
sklepie! Schować różdżki i nie używać mi tu wulgarnego słownictwa. Odstraszacie
mi klientów. Siadać w poczekalni, a Ty chodź ze mną .–Mówiąc to groziła im
palcem, a następnie wskazała 16 letniemu
Ślizgonowi, aby wszedł na podest. Sama
zaś odwróciła się do Narcyzy i kiwnęła lekko głową. Wedle prośby szwaczki,
blondyn stał już na podwyższeniu obok wielkiego lustra. Złota Trójca usiadła na
fotelach obok Tomlinsonów, a Madame podała wysokiemu chłopakowi nową szatę.
Zaczęła mu ją jeszcze dopinać i poprawiać, aby pasowała idealnie na swojego
nowego właściciela. Chwyciła za igłę i
już miała zwęzić lewy rękaw młodzieńca, gdy ten odskoczył od niej jak
poparzony. – PATRZ CO ROBISZ KOBIETO! – krzyknął, łapiąc się za lewe
przedramię. Narcyza spojrzała na syna z
niepokojem. Scenka ta nie mogła umknąć uwadze
trójce rozbawionych gryfonów. Draco zmarszczył brwi i nadal trzymając
się za ramię podszedł do matki, szepcząc jej coś na ucho. Kobieta pokiwała
tylko głową i machnęła ręką w stronę znudzonego bruneta i lekko rozkojarzonej
blondynki. – Idziemy gdzieś indziej! Tam gdzie nie chodzą szlamy, zdrajcy krwi i
niedorozwinięte dzieci.- Oznajmiła i wyszła ze sklepu. Cała trójka podążyła za
nią. Hermiona przez chwilę przyglądała się oddalającym postaciom, które
zniknęły za zakrętem, prawdopodobnie kierując się w stronę Śmiertelnego
Nokturnu.
***
Po udanych
zakupach na ulicy Pokątnej, przyjaciele postanowili wybrać się na zwiedzanie
mugolskiej części Londynu. Skierowali się w stronę Dziurawego Kotła i przeszli
przez ukryte w ścianie przejście. Od dłuższego czasu słuchali, a raczej
udawali, że słuchają monologu młodej Weasley o jej imieniu. – No i on wtedy do mnie do zobaczenia Ginevro! GINEVRO!- krzyknęła
zażenowana, gestykulując przy tym zawzięcie. – Ginny przesadzasz. I przestań tak machać rękoma, bo kogoś uderzysz. –
skarciła ją starsza przyjaciółka. –
Też byś tam marudziła, gdyby matka nadała Ci takie imię.– prychnęła. – Ciesz
się, że nie nazwała Cię Kunegunda. Wiem, że tę propozycję też rozważali. –
zaśmiał się idący obok dziewczyn Ron Weasley. Hermiona i Harry wybuchnęli
głośnym śmiechem, a ruda naburmuszyła się. Skrzyżowała ręce na piersiach i
usiadła na pobliskiej ławce, zostawiając w tyle rozbawionych towarzyszy. Po
chwili usiedli obok niej, a uśmiech nie schodził im z twarzy. – Rozumiem, że chciałabyś mieć na imię Hermiona, Lavender, Lottie
albo PARKINSON!? – podsumował rudzielec,
opierając łokieć o oparcie ławki i odwracając się szybko. –
Ron, Parkinson to choroba, ewentualnie nazwisko. – skomentowała brązowowłosa
dziewczyna. – Nie! Tam jest Pansy! – odpowiedział, wskazując na dziewczynę z czarnymi
włosami, ubraną w długi brązowy płaszcz. Stała przy mugolskiej kawiarence i na
kogoś czekała. – Jest
środek upalnego lata, a ona ubrała się jak Sherlock Holmes. – powiedziała zawiedziona
Hermiona. Jej gorąco było w krótkich szortach i bluzce na ramiączka, a co
dopiero jesiennym płaszczu rodem z serialu kryminalnego. – Jak kto? – spytał zamyślony Ron, chowając się za krzakami. – Taki mugolski detektyw. – odpowiedzieli równocześnie Harry i
Miona. – A właśnie! Chciałbym z wami porozmawiać o tym co się stało dzisiaj u
Madame Malkin! – wypalił nagle bliznowaty okularnik. – A co mogło by się zdarzyć w ,,Szatach na wszystkie okazje’’? – Spytała
zdezorientowana Ginny i spojrzała pytająco na przyjaciół. – Chodźmy może do domu, naparzę naszej ulubionej kawy i wszystko Ci
opowiem – Zażartowała Hermiona i razem z rudą poszły w stronę Dziurawego Kotła,
tam zaś postanowiły poczekać na Błędnego Rycerza.
***
Wspaniały ogród,
w którym rosną tylko dwa rodzaje kwiatów. Krwistoczerwone i białe jak śnieg
róże. Kwiaty z wyższych sfer. Pawie, całe mnóstwo szlacheckich ptaków, które
goszczą w każdym ogrodzie, starej, czarodziejskiej rodziny. Czarne ogrodzenie,
porośnięte latoroślą winogron. Majestatyczne fontanny, z których żywo tryska woda.
Malfoy Manor. Posiadłość czysto-krwistej rodziny, od wieków szanowanej i
będącej na wysokiej pozycji w czarodziejskim świecie. Nie tylko z tej dobrej, ale też tej czarno-magicznej strony. Oddani słudzy Czarnego Pana. Z pokolenia na pokolenie wpajane
wartości rasizmu i idee utrzymania w rodzinie czystej krwi. Jak najszybsze
dołączenie do Śmierciożerców. Jedno z wielu marzeń, celów życiowych Dracona
Malfoy’a, które spełniło się po ukończeniu przez młodzieńca 16 lat. Chłopak
siedział w swoim pokoju i wpatrywał się w świeży Mroczny Znak, wypalony w
ubiegłym tygodniu. Dla mugoli wyglądał on jak głupi tatuaż, nie znaczący
zupełnie nic, bądź zrobiony po pijaku. Tu posiadanie owego ,,tatuażu’’ na ręce
skazywało człowieka na pobyt w Azkabanie i prawdopodobnie nieunikniony
wyrok, jakim jest pocałunek
Dementora. Draco wzdrygnął się na tą
myśl i podniósł ze stolika szklaną butelkę z bursztynowym płynem, upijając duży
łyk trunku.
******************************************************************************************************************
Eliksir wzrostu - eliksir wymyślony przeze mnie na potrzeby opowiadania. Po wypiciu eliksiru jak sama nazwa wskazuje - rośnie się. Skutki są natychmiastowe, np. Draco przez wakacje stał się wyższy 10 cm. Lucjusz ma 185 cm, a jego syn natomiast 193, stąd sformułowanie, iż przerósł swojego ojca :)
Witajcie moi mili!
Mamy już Rozdział 1. Dodałam go dzień wcześniej, gdyż zaczęłam pisać niedawno kolejny rozdział mojego opowiadania.
czytasz - komentujesz
Pozdrawiam
Ruby Vine
******************************************************************************************************************
Eliksir wzrostu - eliksir wymyślony przeze mnie na potrzeby opowiadania. Po wypiciu eliksiru jak sama nazwa wskazuje - rośnie się. Skutki są natychmiastowe, np. Draco przez wakacje stał się wyższy 10 cm. Lucjusz ma 185 cm, a jego syn natomiast 193, stąd sformułowanie, iż przerósł swojego ojca :)
Witajcie moi mili!
Mamy już Rozdział 1. Dodałam go dzień wcześniej, gdyż zaczęłam pisać niedawno kolejny rozdział mojego opowiadania.
czytasz - komentujesz
Pozdrawiam
Ruby Vine
Fajny rozdział
OdpowiedzUsuńAh ten Draco...
czekam na next
ciesze się, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńRuby
kocham ten rozdział!
OdpowiedzUsuńtrzyma w napięciu, jest zabawny i tajemniczy :)
ciekawi mnie jak przedstawisz postać Zabiniego, choć spodziewam się, że będzie on tzw. idiotą :)
Życzę weny
Tak, Blaise w moim opowiadaniu będzie takim ,,idiotą'' jak go nazwałaś :) Będzie wprowadzał trochę humoru do opowiadania :)
UsuńRuby
Mega fajny rozdział. Czekam na następny. Potopu weny życzę :**
OdpowiedzUsuńDziękuje i nawzajem :)
UsuńRuby
WAŻNE!
OdpowiedzUsuńHej!
Chciałam Cię tylko poinformować, że zostałaś nominowana przeze mnie w LBA! :) Więcej na: naznaczonaopowiesc.blogspot.com ;)
Pozdrawiam,
!Ala!
PS Świetny rozdział. Przepraszam, że tak krótko piszę, ale mam mało czasu i się śpieszę :c
jejku, jestem zaskoczona i dziękuje za nominację :)
UsuńRuby
Szkoda, ze tak malo w tym rozdziale Tomlinsonow, są najlepsi
OdpowiedzUsuńAle to blog o Dramione, a nie tylko o Louisie :)
UsuńRuby
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCzytając ten rozdział uśmiech nie schodził mi z twarzy. Krótka rozmowa Draco i Hermiony oraz opis Malfoy Manor najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Agnes
miło mi :)
UsuńRuby
Kiedy następny?
OdpowiedzUsuń6 maja o godzinie 19 :)
UsuńRuby
1D Harry Potter i Dramione żyć nie umierać *.*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ^^
Czekam na następny
taka wybuchowa mieszanka :) Dziekuje i pozdrawiam
UsuńRuby
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWoow... Udał ci się! Jest dużo humoru i szybko się czyta. Żadnych błędów nie wyłapałam. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale nie wiedziałam, że tak szybko dodasz rozdział. Jestem bardzo mile zaskoczona, że już jest. Mam nadzieję, że dalej będą tak często dodawane.
OdpowiedzUsuńPrzez cały rozdział miałam wielkiego banana na twarzy. MASZ BARDZO DUŻY TALENT! Coraz bardziej wkręcam się w twoje opowiadanie. Czekam na następny! Weny kochana!
Aries
Dziękuje za miłe słowa :) Czy ja wiem? Nie sądze, że mam jakiś wielki talent.Z polskiego nie mam wybitnych ocen, a najgorzej idą mi rozprawki, ew. Chciałabym cofnąc się do czasów gdy zadawane były opowiadania :)
UsuńPozdrawiam
Ruby Vine
Błądząc po blogach trafiłam do Ciebie. Przeczytałam to i owo, oraz postanowiłam skomentować.
OdpowiedzUsuńNa początek pozwolę sobie wymienić moje ulubione fragmenty:
" – Jeśli zastanawiacie się co tak śmierdzi, to właśnie weszła szlama. – powiedział Draco, schodząc z podestu." Awwww +10 dla Slytherinu!
" – Ron, Parkinson to choroba, ewentualnie nazwisko. – skomentowała brązowowłosa dziewczyna." Ahahaha! Jeden z najoryginalniejszych tekstów z przepychanek słownych jakie czytałam :)
Moim skromnym zdaniem ładnie napisane. Bardzo ciekawie, ale krótko. Mam nadzieję, że to tylko tak na początek. Czyta się przyjemnie i lekko. Interesujący pomysł z eliksirem wzrostu, a to dlatego, że nie zrobiłaś "od czapy" z Malfoya dwumetrowego dryblasa, wyższego od Granger o cztery głowy, bez przesady, chyba, aż taki wysoki nie był. U Ciebie jest na to wytłumaczenie za co wielki plus.
Ogółem, nie odrzuciło mnie, wręcz przeciwnie!
Duużo weny i morza inspiracji!
Pozdrawiam,
Clarissa (50-twarzy-dramione)
Dziekuje za miłe słowa :)
UsuńRuby
Woow! Mowę mi odjęło! Życzę weny i czekam :P
OdpowiedzUsuń;)
UsuńCóż, jestem z natury osobą, która lubi komentować ( dlatego, że sama lubię je dostawać, myślę, że sprawia to przyjemność ), jednak moje komentarze mogą posiadać nutkę krytyki i mam nadzieję, że Cię tym nie odtraszę :)
OdpowiedzUsuńJak już pisałam przy prologu - podoba mi się wprowadzenie do świata HP Louis'a, albowiem chłopak ten kojarzy mi się z arogancją, a jest powiązany tutaj z Draco, czyli STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ.
HP i 1D to dwie moje miłości, czyli trafiłaś w moje gusty :)
Nasz Malfoy - jak zawsze narcystyczny, zakochany w sobie, arogancki i kąśliwy, takiego go uwielbiam!
Louis.. Cóż, będzie ciekawie :)
Z tego co przeczytałam, to Voldzio jeszcze żyje, dlatego wierzę i mam nadzieję, że blog będzie ciekawy i tylko czekam na nowy rozdział!
Jednak mam prośbę, a raczej uwagę - kocham opisy. Kocham długie i ciekawe opisy! Nie twierdzę, że Ty takich nie masz, ale tworzysz bardzo krótkie zdania. Postaraj się nad tym popracować :)
I czy mogłabyś zmienić rozmiar czcionki?
Ciężko się czyta, gdy jest taka duża.
Od razu dodaję się do obserwatorów i czekam na kolejny :)
NatalieHS
______________________________________________
Przy okazji zapraszam do siebie :)
Miejsce, gdzie ciche słowa chowane przed wszystkimi, w końcu mogą być wypowiedziane.
http://silent-words-fanfiction.blogspot.com/
Hej! :) Trafiłam do Ciebie przez przypadek. Z początku nie bardzo wiedziałam, gdzie jestem, dlatego z ciekawości zajrzałam do bohaterów - opadła mi szczęką jak zobaczyłam Louisa - w tle Hogwart, w tytule dramione, a tu Louis. Lubię takie połączenia kilku różnych sfer, w dodatku kiedy są tak dobrze poprowadzone. Louis jak najbardziej pasuje do Slytherinu, z niego rzeczywiście byłby dobry Ślizgon :D Przyznam, że wybuchnęłam śmiechem, kiedy zobaczyłam, gdzie trafił Nialler. Hufflepuff? Moje reakcja na początku: "dlaczego?", później trochę mi przeszło i stwierdziłam, że jednak to chyba dość pozytywne zaskoczenie. Coś nowego, to na pewno :3 Ogólnie nie mam żadnych zastrzeżeń - historia już mi się podoba - Louis utrzymujący kontakty z Draco. Ach, bajerancko! Żarty również są jak najbardziej na plus, uśmiechałam się przez połowę rozdziału :D Zdecydowanie przeczytałabym kolejną część, żeby zobaczyć, jak to wszystko się rozwinie. Bo chyba mogę spodziewać się dobrej akcji? W końcu, Voldi zdaje się wciąż żyje :D Będziesz dalej pisać? Z tego, co widziałam, to rozdział miał się pojawić jakiś czas temu? Tak czy siak, będę cierpliwie czekać :3
OdpowiedzUsuńPrzyznam jeszcze, że jedyne, co mi troszkę nie pasuje, to ta ogromna czcionka, która utrudniła mi skupienie się na czytaniu, ale to tylko moje osobiste odczucie. W końcu pomimo, iż naprawdę nie lubię białych literek na czarnym tle, przeczytałam całość, bo opowiadanie naprawdę mnie zaciekawiło :D
Pozdrawiam cieplutko, życzę dużo weny!
W wolnej chwili zapraszam również do siebie, gdzie (mam nadzieję, że się nie obrazisz) dodałam Cię do linków ;)
http://niewolnicy-uczuc.blogspot.com
Hejka! Wpadłam przypadkiem na twojego bloga, ale całkiem mi się podoba! :> Mogłabyś dodać troszkę więcej opisów. Z tego, co zrozumiałam, Harry idzie na szósty rok. Nie wiem, kim jest ten Tomlison, ale jego postać mnie zaciekawiła. :3 Czekam na dalsze rozdziały (o ile się pojawią, bo widzę, że blog chyba nie jest aktualny... ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
~Clary
PS. Zapraszam do mnie - http://story-of-chloe-and-charlotte.blogspot.com
Usuń